W Niedziele popoludniu dotarlismy do Cartageny. Tutaj spedzimy kolejne 3 tygodnie, uczac sie w szkole Nueva Lengua na intensywnym kursie hiszpanskiego i poznajac kulture Costenos czyli mieszkacow Cartageny. Miasto zostalo zalozone w 1533r i szybko wzbogacilo sie i uroslo do dzisiejszej wielkosci. Populacja Cartageny to okolo milion mieszkancow, czego mielismy okazje doswiadczyc w ciagu ostatnich 2 dni w trakcie najwiekszej corocznej imprezy wyborow Miss Colombia polaczonych ze swietem niepodleglosci miasta - ale o tym troche pozniej :)
Tymczasem zakwaterowalismy sie u naszej kolumbijskiej rodziny zlozonej z sympatycznej i lekko pozytywnie zakreconej pani domu o imieniu Antonia Saudid oraz jej dwoch synow Jorge i Jose w wieku 18 i 21. W domu mieszka jeszcze pomoc domowa Lau Denis, ktora zabrania mi mojego kuchennego hobby czyli zmywania naczyn. Pani domu gada bez przerwy, gada i gada. My kiwamy glowami i wysilamy mozgi. Z kadym dniem przyzwyczajamy sie do jej sposobu mowienia, rozumiemy i mowimy coraz wiecej. Mamy niebieski pokoik z wiatrakiem nad lozkiem, bezprzewodowy internet i zimna wode w lodowce z dystrybutorem, czyli wszystko co jest potrzebne 2 bialasom do przezycia w wilgotnym ,tropikalnym i goracym jak pieklo klimacie ;)
Szkole zaczelismy z kopyta w poniedzialek testem sprawdzajacym, ktory nam poszedl calkiem niezle. Wiedzielismy juz wczesniej, ze nie chcemy byc w tej samej grupie i po pierwszym tygodniu zajec okazalo sie to byc rozsadna decyzja. Agata jest w grupie troche bardziej zaawansowanej niz ja i dobrze sie z tym czujemy. Materialu i nauki jest duzo, postepy tez widac ,wiec jestesmy bardzo podekscytowani. Szkola nie jest duza i w zasadzie poznalismy juz wiekszosc studentow. Odbyla sie tez impreza integracyjna polaczona z ogladaniem parad, ktore zaczely sie juz w srode. Ten caly tydzien jest mocno zakrecony, cale miasto szaleje na ulicach w goracych rytmach. Szczegoly bedziemy opisywac stopniowo, a tymczasem zalaczam kilka fotek z miasta, ktore zachwyca swoja kolonialna architektura c.d.n