Pobudka o 4.30 oraz lot z Port of Spain (podatek wliczony w cene biletu, hotel i jakies kanapki placilem karta, wiec obylo sie bez bankomatu) Wczesnie rano o 8:30 dolecialem do Caracas. Wszystkie papierki musialem wypelniac jeszcze raz, a potem czekanie, dluugie czekanie. Przycialem komara na betonowej posadzce, na samym koncu terminalu odlotow, gdzie Air France ma swoj check in. Na 6 godz przed juz ustawiala sie pokazna kolejka, takze moj plecak trzymal mi miejsce :) Ze wzgledu na moja rasta torbe przeszedlem przez kontrole narkotykowa. Przepuszczaja Cie przez jakis roentgen, a potem sprawdzaja bagaz, ale niezbyt dokladnie, chyba im sie nudzi, albo musza wyrobic norme. Na godz przed odlotem przeszedlem przez drga kontrole i odkrylem, ze powodem kontrol byl fakt ,ze jestem tylko przejazdem w Caracas, wiec warto mowic ,ze sie bylo na wakacjach w Wenezueli np 2 tyg :)